Beauties Factory Róż do policzków & W7 Honolulu Bronzer

Udostępnij ten post

Witam :)
Po dłuższej przerwie przychodzę z notką, niestety natłok zajęć spowodował, że nie mogłam za bardzo napisać wcześniej.
Jednak przynajmniej ocena moich kosmetyków z poprzedniego wpisu będzie jak najbardziej rzetelna, ponieważ miałam dużo czasu na ich przetestowanie :)



Pierwszym z nich będzie róż do policzków firmy Beauties Factory.

Cena : 13.90 /6g
Gdzie? : drogeria internetowa Cocolita.pl









Na początku trochę się wystraszyłam, ponieważ na stronie odcień wyglądał trochę inaczej. Obawiałam się, że kolor będzie zbyt czerwony, ale miło się zdziwiłam  ;)

Róż ten jest bardzo dobrze napigmentowany, dlatego trzeba go nakładać bardzo ostrożnie. Tym samym na pewno jest wydajny, ponieważ wystarczy go nałożyć naprawdę niewielką ilość, żeby uzyskać ładny efekt.
Ma delikatne, perłowe wykończenie, nie jest matowy.

Jeśli chodzi o trwałość to cóż, nie jest z tym najgorzej, ale mogłoby być o wieele lepiej. W nienaruszonym stanie wytrzymuje u mnie około 4h, potem zaczyna zanikać. Ale za taką cenę? :)

Na szczęście nie robi plam, smug, łatwo się go rozciera.




Jak widać na załączonym wyżej zdjęciu, w pudełku znajdziemy również małe lusterko i pędzelek, jednak jego proponuję sobie darować i róż nakładać innym pędzlem ;)




Do wyboru mamy 12 kolorów, więc każda na pewno znajdzie coś dla siebie.


Jak za tą cenę bardzo polecam ten róż, bardzo ładnie prezentuje się na twarzy, jest wydajny, duży wybór kolorów. Niezbyt dobrą trwałość można mu wybaczyć... ;)


____________________________


Kolejny kosmetyk to W7 Honolulu, Puder Brązujący.

Cena : 14.90 /6g
Gdzie? : drogeria internetowa Cocolita.pl







Nie ukrywam, skusił mnie swoim fikuśnym, różowym pudełkiem oraz bardzo pozytywnymi opiniami.
Akurat szukałam jakiegoś nowego bronzera, dlatego zdecydowałam się właśnie na ten.
Muszę dodać, że często jest wymieniany jako o wiele tańszy zamiennik Hoola, Benefitu (jednak nie mogę nic na ten temat powiedzieć więcej, ponieważ nie mam porównania - jednak możemy zobaczyć duże podobieństo w wyglądzie obu bronzerów)
Bronzer ten również jest bardzo mocno napigmentowany, trzeba odpowiednio wyważyć idealną ilość kosmetyku, ponieważ można zrobić sobie nim krzywdę i powie to chyba każda jego posiadaczka. 
Osobiście mam wobec niego mieszane uczucia. 




Kolor jest dość ciemny, chociaż na powyższym zdjęciu wyszedł trochę ciemniejszy niż jest w rzeczywistości.
Daje w pełni matowe wykończenie, bez jakichkolwiek drobinek.




Nie wiem od czego to zależy, ale czasem schodzi u mnie nierównomiernie (po około 5h zaczyna powoli znikać), tworzy lekkie placki, co mnie niezmiernie denerwuje.. Jednak nie zawsze tak jest.
Czasami też, jeśli nałożę go minimalnie za dużo w jednym miejscu, lub nie do końca rozetrę (a jest troszkę toporny na rozcieranie), to mój policzek wygląda po prostu na brudny :/
Wydaje mi się, że jest to wina koloru. Myślę, że lepiej sprawdzi się osobom z ciemniejszą karnacją.


 ALE nie mogę powiedzieć, że zawsze płata figle :) 
Jeśli nie przesadzę z jego ilością chociaż troszeczkę i dobrze go rozetrę, to naprawdę daje dobry efekt.
A wyżej wymienione wady zdarzają się dość sporadycznie.


Pędzelek oczywiście idzie 'do kosza', ewentualnie możemy go wykorzystać do czegoś innego, ponieważ absolutnie nic nie możemy nim zdziałać (ja go zostawiłam bo fajnie wygląda :) a poza tym nie lubię wyrzucać takich rzeczy) 


Ogólnie rzecz biorąc, również polecam go wypróbować, jest tani i wydajny, jeśli uda wam się nauczyć umiejętnie go nakładać to nie powinien wyrządzić szkód.












Brak komentarzy :

Prześlij komentarz