Spóźniony wigilijny mani z Color Club + kilka słów

Hej! Jeśli nie chcecie czytać mojego smęcenia, to oczywiście możecie od razu przejść do konkretów, czyli do recenzji lakieru.:)

Oczywiście znowu nic nie wyszło z mojego cichego postanowienia częstszego udzielania się na blogu. Chyba zwyczajnie się wypaliłam.. Cóż, ciągle mam nadzieję, że jednak powrócę do regularnego pisania, bo powoli zaczyna mi tego brakować.. :) Ale - jak to mówią - Nowy Rok, nowe plany, nowe możliwości. Oby! 
Może nie będę już składać spóźnionych życzeń, bo to raczej bez sensu..:) 
A teraz jeszcze "mała" dygresja....

Jeśli chodzi o świat lakierowy - na bieżąco śledzę wszelkie nowości, dlatego najbardziej żałuję że nie mam jeszcze ani jednego z zimowych piasków Lovely, których recenzje zaczęły mnożyć się jak króliki na niemal wszystkich blogach. Naprawdę są cudowne, a złotego piaskowca na pewno muszę mieć! Chcę również kupić jeszcze jakiś brokatowy piasek Wibo (chociaż wielki boom na tą serię raczej już się skończył), bo do tej posiadam tylko jeden... Którego zresztą nie nosiłam jeszcze na paznokciach. :O Nie miałam do nich szczęścia podczas -40% w Rossmannie, rozeszły się jak świeże bułeczki, a potem jakoś o nich zapomniałam. Z racji większych, poświątecznych funduszy muszę zrobić też w końcu zakupy w sklepie Golden Rose, który wreszcie otwarto w Katowicach jakiś czas temu..:) Ta firma naprawdę zasypała nas ogromną ilością lakierów o przeróżnych wykończeniach, a teraz na FB widzę, że pojawiły się nowe, całkiem interesujące, matowe pomadki.

ALE! Wszystko wszystkim, mam zarazem wieeelkie powody do mruczenia.. udało mi się kupić całą nową kolekcję Hola Hola! od Colour Alike (+ innego holosia tej samej firmy) na ich niedawnej promocji, również -40%. :)))) I właśnie dziś listonosz wręczył mi paczkę. Zdecydowanie piękne z nich okazy!!! Oj musiałam się trochę pożalić i pochwalić. Nie robiłam też ostatnio żadnego podsumowania miesiąca.. Straciłam już trochę rachubę odnośnie tego, co dokładnie kupiłam w listopadzie a co w grudniu, muszę się zastanowić co z tym fantem zrobić.

Póki co pokażę wam moje spóźnione, wigilijne mani. Sylwestrowego niestety nie zdążyłam uwiecznić, chociaż z drugiej strony nie ma już tego lakieru w sprzedaży.

Niestety, zdjęcia musiałam robić z flashem, czego szczerze nie lubię. Zwłaszcza w przypadku takich lakierów jak ten, lampa bardzo się od nich odbija.:/






Color Club,
Backstage Pass Collection

Wish Upon A Rock Star

Glitter ten od samego początku kojarzył mi się bardzo świątecznie. Mamy tu prawdziwą ferię barw - drobny brokat w różnych kolorach i liliowe heksy. 
Całość jest iście bombkowo-choinkowa i mocno błyszcząca, lakier jest też mega przyjemny w obsłudze. Nie musimy niczego łowić, na pędzelek nabiera się duża ilość świecidełek, nic nie haczy. Nałożyłam dwie warstwy Wish Upon A Rock Star na zwykły, czarny lakier i całość pociągnęłam jeszcze top coatem z tego samego zestawu, wszystko wyschło naprawdę szybko. Myślę, że lakier sprawdziłby się równie dobrze na sylwestra... ;) Zmywanie oczywiście koszmarne, ale większość lakieru zaskakująco łatwo.. zdrapałam.














Karo.


Czytaj dalej