Manhattan
Quick Dry,
60 seconds
Odcień : 81C
Cena : 10,99 zł
Pojemność : 7 ml
Oj, ileż się naszukałam tego kolorku! Zawsze gdy akurat byłam w Rossmannie nie mogłam go dostać, była tylko normalna, jasna zieleń, dlatego po pewnym czasie zaczęłam się zastanawiać czy on na pewno dalej jest dostępny..(?) Na szczęście w końcu na niego natrafiłam, nawet nie wiem czy nie była to ostatnia sztuka.. ;)
I warto było szukać! :) Kolor jest piękny - to jasna, nieco pastelowa, pistacjowa zieleń, całkowicie kremowa. Muszę przyznać, że w butelce wygląda na jeszcze jaśniejszą, na paznokciach natomiast zyskuje trochę na intensywności. Czy to źle? Oceńcie sami. :)
Lakier oczywiście smuży (hmm.. czy wszystkie lakiery tej firmy tak mają?) i z tego powodu jesteśmy zmuszeni nałożyć 3 warstwy, na kciukach chyba miałam nawet cztery. Po drugiej pojawiają się w pewnych miejscach bąbelki, jednak po skończeniu malowania i nałożeniu top coatu wszystko znika.
Tym razem jak widać dodałam różowe kropeczki na kciuku i środkowym palcu, dodatkowo końcówki paznokci u kciuków również pokryłam różem. Nie wiem czemu, ale moim zdaniem kolorystycznie jakoś bardzo mi się zgrało to połączenie, wyglądało słodko.:)
I jak wam się podoba?
:* Karo.
kolor rzeczywiście urzeka :) teraz ja rozpocznę na niego polowanie w moim rossmanie :)
OdpowiedzUsuńKolor przyjemny.
OdpowiedzUsuńJa dopiero kilka dni temu skusiłam się na pierwszy lakier z tej serii, ale postawiłam na jasny brąz ;)