Promocja w Rossmannie nie ominęła również mnie, choć tym razem moje zakupy były dużo bardziej ubogie od poprzednich (których akurat tutaj nie pokazałam). Na "łowy" wybrałam się dopiero czwartego dnia promocji, ponieważ nie miałam silnego parcia aby koniecznie kupić wszystko co zaplanowałam, a poza tym nie chciałam uczestniczyć w przepychankach ;)
Czytaj dalej
I generalnie nie udało mi się kupić wszystkiego z mojej listy - w czasie trwania promocji odwiedziłam cztery(!) różne sklepy Rossmann, ale akurat miałam na to czas i ochotę. Niestety nigdzie nie dorwałam pudru bananowego Wibo oraz pomadki matowej Bell (ten jeden konkretny kolor był wszędzie wykupiony :o).
Bardzo lubię czytać tego typu posty, dlatego dziś również pokażę Wam to co udało mi się zdobyć. A więc..
1. Puder Rimmel, Insta Fix&Matte - Wahałam się między nim a pudrem sypkim Master Fix z Maybelline, ostatecznie uznałam że teraz wolę wersję prasowaną. Jestem bardzo ciekawa jak się spisze, bo na razie nie ma na jego temat zbyt wiele opinii.
2. Podkład Maybelline, Superstay 24H - Dość spontaniczny zakup. Pamiętam ten podkład jeszcze w starej odsłonie, ale nie miałam okazji go wypróbować. Nie wiem jednak czy obecnie jest to jakaś nowa, ulepszona formuła czy nastąpiła tylko zmiana opakowania. Chciałam jakąś odskocznię od Revlon Colorstay i jestem ciekawa czy ten faktycznie okaże się taki długotrwały i kryjący jak obiecuje producent.
3. Pomadka Maxfactor, Lipfinity - Byłam pewna że chcę ją kupić, ale kolor wybierałam na miejscu ;) Na poprzedniej promocji kupiłam inny kolor i bardzo ją polubiłam, choć nie jest to szminka bez wad. Nawiasem mówiąc w Rossmannie jest naprawdę duża przebitka cenowa na ten produkt i zdaję sobię sprawę że w internecie można dostać tą pomadkę dużo taniej.. i nie jest to jedyny taki kosmetyk w tej drogerii. ;)
4. Błyszczyk L’Oréal Paris, Infallible Mega Gloss - Uwielbiam mleczne różowe bądź brzoskwiniowe błyszczyki, to taka moja słabość, podobnie jak nudziakowe szminki. A ten ma dobre opinie i podobno jest zaskakująco trwały jak na błyszczyk, więc myślę że się nie zawiodę.
5. Tusz do rzęs L’Oréal Paris, Volumissime x5 - Byłam szczerze zaskoczona widząc ten tusz w drogerii, pamiętam że miałam go bardzo dawno temu i myślałam że został wycofany. Do tego jego cena była niska jak na kosmetyk tej firmy. Mam z nim miłe wspomnienia, zobaczymy jak sprawdzi się teraz. Dodam że kusił mnie też nowy tusz tej firmy - Paradise Extatic, widziałam w internecie że jest dość rozchwytywany i ma bardzo dobre recenzje, ale jednak jeszcze przyjdzie na niego czas. ;)
6. Cień w kremie Maybelline, Color Tattoo 24Hr - Posiadam już nieśmiertelny kolor On and On Bronze, tym razem mój wybór padł na klasyczną, matową czerń 60 Timeless Black. Kupiłam go z myślą o tworzeniu kresek na górnej i dolnej powiece, do stosowania jako akcent i być może jako podbicie dla innych cieni. Jest intensywnie czarny.
7. Pomada do brwi Wibo, Eyebrow pomade - Tak, nie mogło jej tutaj zabraknąć :) Dorwałam ją dopiero w drugim Rossmannie. Co prawda ciągle mam jeszcze pomadę z Inglota, ale na temat pomady Wibo krąży już tyle pozytywnych opinii...więc kupiłam dla zaspokojenia ciekawości. ;)
8. Lakiery hybrydowe Kinetics, Shield Gel Polish - Te lakiery są chyba nowością. Skusiłam się na dwa kolorki (jasny wrzos i biały). Na razie mogę powiedzieć że mają przyjemną konsystencję i dobre krycie (bardzo dobrze kryjąca biel! Polecam)
I to już wszystkie moje kosmetyczne zdobycze. Dajcie znać co było Waszym priorytetem na liście
zakupów i czy udało się kupić wszystko co zaplanowałyście :)
Pozdrawiam!